czwartek, 25 lipca 2013

Klientowsko !!

Anegdotki na dziś z dziś....

Każdy z nas ,czyli większość jest klientem .
Prze Pani ależ pyszne macie te cukierki takie wafelkowe :D
- mówi kobieta ,która naładowała sobie cukierków o nazwie snickers.
No nic ,moja chwila rozkminy o czym ona do mnie mówi i tekst :
-Proszę panią ,ale te cukierki nie mają smaku wafelków tylko orzechów przynajmniej na mój rozum .
I tak kobieta z uśmiechniętą miną kupiła cukierki wafelkowe z orzechami o nazwie snickers.
Kupiła dlatego ,że idzie do szpitala i tam wszyscy się będą na nią patrzeć jak będzie jeść ,a że ona tego nie lubi więc zmusiło ją sumienie do załadowania większej ilości smakołyków.
A skąd wiedziała ,że wafelkowe ?! Zanim dała skasować ugryzła kawałek ze zdziwieniem czy to będzie jakaś szkoda ,że spróbowała.
Odwzajemniłam uśmiech i wszyscy byli zadowoleni .

Kolejna historia to ubaw z koleżanki .Obiecałam jej dzisiaj ,że o tym napisze na blogu ona za to stwierdziła ,że mnie obsmaruje ..heheh :)
Mamy na stanie dwa rodzaje kapusty :młodą i starą ,co za tym idzie dwa różne kody.
Druga zmiana ,która ledwo przyszła do pracy i zasiadła za sterami klawiatury stara się jak może ,aby klienta skasować dokładnie i rzetelnie.
Wtem nagle awaria..
- Koleżanko jaki jest kod na kapustę starą ?!
-Jaką starą przecież jest młoda.
-Jak młoda kiedy w biurze mówili o długim kodzie na kapustę ,prawie jak kreskowy .
- Nie mamy starej kapusty .Jestem od rana i jest tylko nową ,od rana !!
No i wtedy płacz i tarzaj się ze śmiechu. Ubaw po pachy ,z tym że pani z pełną powagą szukała kodu .Co najlepsze znalazł się na mojej kasie .
Ja niczego nieświadoma trzymałam kod u siebie. Kiedy w końcu wykrzyczałam :
- "Jest kod ,mam.. "
Ona ze swoim zajebiaszczym uśmiechem podeszła i powiedziała..
- Jak Cię piznę.. :P  ,no i wszystko jasne ,jak zwykle Agata zgarnia wszystko do siebie :)
heheh trza se radzić ..powiedział baca zawiązując buta dżdżownicą a co !! :D
Zgadnijcie jaką ma ksywkę.. :) hie..hie..

Dziś ogólnie dużo się działo .
Przyszedł awanturnik i zwyzywał mnie od suk właściwie za to tylko ,że wykonuję swoja prace .Ale cóż nie ma czegoś takiego jak szkodliwe psychiczne za użeranie się z klientem a właściwie wysłuchiwanie .
Jeden mnie dziś zaskoczył bardzo pozytywnie .Przyszedł pijany ,a ja takim pod wpływem ,alkoholu nie sprzedaję nawet po znajomości .Nie ma bata i chuj .Rób sobie z tym co chcesz :)
I przyszedł po pewien napój "bogów" :) ,a że wyglądał jak wyglądał to mu surowo ,pewnie i bez ogródek powiedziałam ,że nie sprzedam !!
I wiecie co ?!? przyznał mi racje ,ale w taki dziwny sposób ,bo powiedział :
- "jak Pani uważa " - i odszedł .
Dla mnie to był szok .Nie jeden gość awanturuje się i krzyczy aż ,że zostanę zwolniona z pracy ,że co ja sobie wyobrażam i takie tam .
Ale uwielbiam ten rodzaj władzy .Daje pewności siebie i pozwala być za kogoś odpowiedzialnym ,bo klient niestety nie zawsze nad tym panuje i to kontroluje. I nie piszę tu wcale o podziałach na gorszych czy lepszych ,zamożniejszych czy ubogich ,bo tak naprawdę wszyscy jesteśmy równi i wolni.

Brak komentarzy: