niedziela, 30 czerwca 2013

Godzina ósma rano z groszami..
Syn jak zawsze z rana [tzn tylko wtedy kiedy mam druga zmianę ] trzęsie się nad mamą żeby wstała.
I tym razem inaczej nie było...
Mamo !! Mamo !! no wstaniesz wreszcie !?
Dobrze synu zaraz ,momencik tylko choć jeszcze poleż ze mną minutkę.
Odpocznę sobie i wstawamy - [jak to mówi moja mała mądrala].
Czasem uda mi się przeciągnąć to leżenie i oszukać brzdąca o jakieś pół godziny :) ,ale ta metoda nie zawsze skutkuje. Dziś akurat nie zdała egzaminu ,ale zanim się pozbierałam z łóżka wcześniej miałam moc testów wytrzymałościowych i sprawnościowych.
Przedstawiam kilka z nich :
- skakanie po łóżku : test na sprężystość materaca i wytrzymałość psychiczną mamy..
- zabieranie kordły [słowo mojego smrodka] : test na wytrzymałość różnicy temperatury ,to akurat mnie nie rusza bo śpię w skarpetkach bez względu na pogodę..
- klęczenie i błaganie żeby zajrzeć do pokoju jak w nim malec posprzątał ,tu akurat jestem spokojna ,bo junior jest w tym dobry a nawet niezły..
-  po ściągnięciu kołdry następuję ciągnięcie za rękę na zmianę z nogą : ta metoda nie do końca działa ,bo jestem jakieś trzy raza cięższa a łaskotek w stopach nie mam ,więc młody pokonany.
- jest jeszcze moje :a ubrałeś się? a umyłeś się ?
Po tych wszystkich czynnościach potrzebnych lub nie zaczyna się coś dziać i następuje zwrot akcji.
Mamo !! wstawaj wreszcie ,bo urmę z głodu !! [nowy wyraz] - powiedział donośnym i surowym głosem "Pan Prezydent"
Gdy usłyszałam ,że syn będzie umierał nie było innej rady jak wstać a właściwie zwlec się z łóżka i zasuwać do kuchni.
To jest tak zwany szantaż emocjonalny młodszego nad starszym.
A więc mówię : "Synu masz do wyboru..parówki albo  ?! parówki :) "
Naszykowałam jedzenie ,czyli pokroiłam pomidorka i zrobiłam ze śmietaną ,ugotowałam paróweczki , masełkiem posmarowałam mięciutki chlebek ,dołożyłam ketchupu tak na zaś żeby później nie latać ,podałam letnią herbatkę ,smakowo dobrze dobraną i zaprosiłam Sebka do stołu.
Usiadł ,popatrzył w talerz ,przemieszał w pomidorach i..
Mamo ,a wiesz .. ja nie jestem głodny ! a w ogóle to zjadłbym mleko z płatkami.
Heheh...moje zwątpienie ,mina grozy i wewnętrzny śmiech z samej siebie kazał się poddać.
Morał taki : nie nadskakuj stara babo :)
Najszczęśliwszy był "Szef Kuchni" ,bo mi odeszła ochota na wszystko poza snem .:)

2 komentarze:

nestelek pisze...

Ach te dzieci ;p

Unknown pisze...

tak.One i ich pomysły ,słownictwo są najlepsze taka moja inspiracja :D